Kiedy jakiś czas temu pisałam o książce „Przyjdzie Mordor i nas zje” Ziemowita Szczerka, nie sądziłam, że tak szybko przyjdzie mi zobaczyć jej adaptację na deskach teatru. Chyba w ogóle nie byłam w stanie wyobrazić sobie jakąkolwiek sceniczną wersję tej książki. Dlatego z tym większą ciekawością wybrałam się na spektakl „Przyjdzie Mordor i nas zje” w lubelskim teatrze im. Juliusza Osterwy.
Walentynki w Burdelu, czyli Don Juan w Warszawie
Gdy na pytanie moich znajomych o plany na walentynkowy wieczór odpowiadałam, że idziemy z P. na Pożar w Burdelu, spotykałam się często ze zdziwionymi minami i pytaniami „a co to takiego?”. Proporcje min i pytań wychodziły mniej więcej pół na pół (chociaż grupa respondentów nie była przesadnie liczna). Zazwyczaj próbowałam tłumaczyć, że to trochę teatr, trochę kabaret, trochę musical, trochę rewia… a i tak na jedno wychodziło. Ekipa Pożaru w […]
Zwierzątka małe zwierzenia, czyli antydepresanty z zaczarowanego lasu
Spektakl Zwierzątka małe zwierzenia w wykonaniu neTTheatre zobaczyłam wczoraj po raz drugi. I podejrzewam, że nie ostatni. Trudno się przyznać do takich rzeczy, ale to przedstawienie (które teoretycznie jest dla dzieci) zupełnie skradło moje serce. Krótkie historie o zwierzętach zamieszkujących zaczarowany las połączone są tu w całość, która bawi, śmieszy i czasem trochę zasmuca.
Walka o (sceniczną) twarz. Bo z artystami nigdy nie wie, oj nie wie się…
Teatr jest tematem, który inspiruje twórców (teatralnych i nie tylko) właściwie od zawsze. Bo czy jest coś bardziej fascynującego niż zajrzenie za kulisy i podpatrzenie, jak przygotowywane są spektakle i jak tworzy się wielkie sceniczne role? Oto kilka przykładów na to, jak dobrze teatr wygląda na ekranie i …na scenie.
„Śpiewnik Pana W.”, czyli klinek na splinek
Spektakl „Śpiewnik Pana W.” pojawił się na deskach Teatru Syrena dokładnie dziesięć miesięcy temu. Nam udało się go zobaczyć dopiero teraz. Wcześniej nie mogliśmy się zebrać, okoliczności się nie składały, mieliśmy sporo wątpliwości co do odbioru itd. Ale jak to mówią – lepiej późno, niż wcale.