Czapki z głów! Teraz nosimy kapelusze. Rozmowa z Kasią Mistewicz z Hat Hat

Kapelusz Hat Hat

Kapelusze należą do moich ulubionych dodatków. Dlatego z ogromną przyjemnością wybrałam się do warszawskiej pracowni marki Hat Hat, żeby porozmawiać z jej właścicielką – Kasią Mistewicz. Podpytałam ją o źródła inspiracji, zmieniające się trendy, osobiste upodobania i o warszawską ulicę. Ciekawostek nie zabrakło, dlatego zapraszam serdecznie do magicznego świata kapeluszy.

Spotykamy się w momencie, kiedy na światło dzienne wychodzi najnowsza kolekcja kapeluszy Hat Hat. Co w niej znajdziemy?

Postanowiłam na ten sezon zaproponować coś minimalistycznego, prostego i ładnego. Coś, co będzie pasowało każdemu. To jest moment, kiedy chcemy pozbyć się jesienno-zimowych czerni, brązów i grafitów. Dlatego zdecydowałam się na kapelusze w jasnych barwach. Takie, które rozświetlą twarz i fajnie uzupełnią wiosenne stylizacje.

Kasia MistewiczW przypadku kapeluszy ciężko wymyślić „nowe koło” (dosłownie i w przenośni). U Ciebie z każdą kolekcją pojawiają się nowe kolory, formy, dodatki. Skąd czerpiesz pomysły?

W ogromnym uproszczeniu powiem, że opieram się na modzie dekady. Teraz kobiety noszą głównie męskie kształty i ja na nich właśnie bazuję. Wszelkie dodatki czy kolory to wynik obserwacji trendów, czyli głównie tego, co do nas przychodzi z Zachodu (na przykład ze Stanów Zjednoczonych). Biorę pod uwagę obowiązujące trendy oraz oczywiście to, co jest przepowiadane jako trendy na przyszłość. Zazwyczaj to się sprawdza, bo dziewczyny szukają tego, co jest modne.

Mam wrażenie, że moda na kapelusze się u nas dopiero rozkręca. Dziś chyba częściej można je zobaczyć na ulicach niż dwa-trzy lata temu.

Tendencja ewidentnie jest wzrostowa. Zajmuję się tym od 5 lat. Cały czas rozwoju mojej firmy to w pewnym sensie praca nad modą w Polsce. I chyba nieźle to działa. Wydaje mi się, że teraz jest taki moment, kiedy trzeba się  nastawić na bardziej intensywną sprzedaż.

Coraz częściej chyba też kapelusze pojawiają się w sieciówkach. Z Twojego punktu widzenia to pozytywne? Klientki są pewnie bardziej otwarte na to, co widzą na każdej wystawie, ale przypuszczam, że trudno konkurować z dużymi sklepami cenowo?

Cena z sieciówki jest na pewno argumentem, który w wielu przypadkach wygrywa. Ale też cena ma związek z jakością surowców i sposobem wytwarzania produktów. Wydaje mi się, że kobiety w Polsce zaczęły szukać dobrej jakości. W większości przypadków chcą kupić sobie produkt na więcej niż jeden sezon, a to przekłada się na poszukiwania rzeczy dobrych jakościowo. Od samego początku pracuję nad tym, aby moje kapelusze miały jakość jak od modystki, a cenę bliską tej z sieciówki. Poza tym korzystam tylko z surowców produkowanych w polskich zakładach.

Pięć lat to już spore pole do obserwacji. Co jest największym hitem Twojej marki?

Absolutnym bestsellerem jest model Indy – w czarnej, klasycznej wersji. Ma trochę większe rondo, więc pasuje do wielu kształtów twarzy. Zresztą sama też go bardzo lubię.

Lubisz doradzać swoim klientkom, obserwować jak przymierzają i trafiają w końcu na „ten” model?

Często zdarza się tak, że klientki przychodzą po kapelusz, ale nie za bardzo wiedzą, co im pasuje. Nie wiedzą jeszcze też, do czego będą go nosić. Zazwyczaj już na wejściu przyglądam im się, żeby określić kształt twarzy i wybrać odpowiedni model kapelusza. Z reguły polegają na moim zdaniu – pozwalają mi się wymierzyć, słuchają moich rad i podpowiedzi. A potem to już kwestia przymierzania i wyboru kolorów czy dodatków.

Właśnie – mierzenie i dobieranie. Kapelusz to rzecz, którą najlepiej zmierzyć, sprawdzić, przejrzeć się w lusterku. Ty funkcjonujesz w dużej mierze przez internet. Jak klientki radzą sobie z dobieraniem modelu i rozmiaru?

Rzeczywiście – sprzedaż przez internet jest bardzo duża. Panie biorą pod uwagę rady, które staram się przekazywać na blogu, na mojej stronie czy w mediach społecznościowych. Podpowiadam, jak dobrać model i jak zmierzyć głowę  – to ułatwia proces wyboru. Jeśli chodzi o kształt, to często jest tak, że podoba się jeden konkretny model – wtedy obiektywne kryteria nie mają już takiego znaczenia.

A możesz krótko podpowiedzieć, jak powinno się dobrać kapelusz do kształtu twarzy?

Podstawowa zasada jest taka, że dążymy do owalu. Przyroda stworzyła ten kształt jako idealny, więc możemy sobie pomóc. Jeśli mamy kwadratową twarz – możemy, na przykład, kapelusz założyć bardziej na bok; jeśli mamy krótką buzię, to wydłużamy ją dłuższą główką kapelusza. Optyka i dążenie do owalu pomaga w wyborze.

Cały czas rozmawiamy o klientkach. Pojawiają się u Ciebie tylko dziewczyny?

Katarzyna MistewiczMyślę, że dziewczyny stanowią jakieś 80% kupujących. Właśnie kobiece kapelusze są moim ulubionym obszarem działania, chociaż mam w swojej ofercie także kilka modeli unisex.

Faceci nie lubią kapeluszy?

Uwielbiają! I chcą ubierać swoje kobiety w kapelusze. Zdarza się na przykład tak, że przyprowadzają do mnie swoje partnerki w ramach niespodzianki. Albo kontaktują się ze mną w tajemnicy, żeby umówić się w jakiś specjalny dzień, jak urodziny czy jakaś inna okazja. To fajne, że w ogóle wpadają na takie pomysły. Miło obserwuje się reakcje tych dziewczyn, które zazwyczaj są zachwycone.

Skoro lubisz tworzyć głównie kobiece kapelusze, to pewnie bazujesz na własnych upodobaniach i doświadczeniach.

Zdecydowanie tak! Ja sama uwielbiam kapelusze i noszę je właściwie od zawsze. Przed powstaniem Hat Hat często miałam problem ze znalezieniem czegoś dla siebie. Mam dość małą głowę, więc musiałam biegać po sklepach w poszukiwaniu najmniejszych modeli, które i tak nie zawsze odpowiadały moim oczekiwaniom.

Dlatego postanowiłaś założyć własną markę?

Tak naprawdę na ten pomysł wpadł mój mąż – Paweł. Na początku pojawiły się nieśmiałe próby zrobienia sklepu internetowego. Pięć lat temu takie sklepy zaczęły się rozwijać. A ja mając dwójkę małych dzieci szukałam pomysłu na biznes, który pomógłby mi połączyć pracę z pełnieniem obowiązków mamy.

Co było Twoim najważniejszym celem, kiedy podjęłaś decyzję, że startujesz z Hat Hat?

Przede wszystkim stworzenie produktu, który będzie odpowiadał moim założeniom. Chciałam, żeby był na tyle dobry jakościowo, żebym miała odwagę wziąć za niego pełną odpowiedzialność. W końcu przekazuję go na ręce kogoś, kto będzie chciał go nosić. I kto powie – OK, ten produkt jest w porządku, jest wart swojej ceny.

Wspomniałaś, że dzisiejsze klientki mają spore oczekiwania co do wyglądu, jakości, designu.

To widać. W końcu nasze pokolenie żyje internetem. Szukamy tam wiedzy, inspiracji, pomysłów. Przeglądamy blogi, polskie i zagraniczne portale modowe. Wiemy, czego chcemy i czego oczekujemy od oferowanych nam produktów.

I wlaśnie na tych blogach i portalach oraz w magazynach modowych bardzo często pojawiają się Twoje kapelusze. Oznacza to, że w ciągu pięciu lat udało Ci się stworzyć naprawdę silną markę.

To miłe, że tak mówisz. Kiedy myślisz buty sportowe – widzisz adidasy. Marzyłam o tym, aby myśląc o kapeluszu wyświetlił ci się od razu Hat Hat (śmiech). A tak na poważnie – to wszystko daje mi ogromną satysfakcję. Przede wszystkim dlatego, ze z jakiegoś tam pomysłu,który kiedyś wydawał się bardzo odważny, wszystko wciela się w życie i spełniają się moje marzenia. I to jest fantastyczne.

Masz czasem tak, że chcesz odpocząć od kapeluszy?

Tak naprawdę cały czas nimi żyję. Nie tylko sama je noszę, ale też bardzo dużo o nich myślę. Czasem zamiast spać, obmyślam jakieś nowe rozwiązania, zastanawiam się nad sugestiami klientek.

Czyli pewnie nawet na wakacjach rozglądasz się za inspiracjami.

Pewnie! Podczas wszelkich wyjazdów czy wycieczek chętnie, razem z mężem, obserwujemy to, co nosi ulica. Mąż uwielbia robić zdjęcia ludziom. A trzeba przyznać, że kapeluszników jest dużo.

Jak wygląda sam proces tworzenia kolekcji?

Zazwyczaj od początku wiem, jaką powinna mieć bazę kolorystyczną i formy. Kapelusze są robione przez podwykonawców, którzy są specjalistami w ich konstruowaniu. Natomiast wykończenie i ozdabianie to już moja rola.

W tym ostatnim etapie „dopieszczania” produktu bazujesz na swoich szkicach?

Nie do końca. Tak naprawdę dobór dodatków to godziny spędzone w hurtowniach z elementami ozdobnymi. Kombinuję, co do czego będzie pasowało, jakie można zrobić kompozycje z koralikami, rzemykami czy tasiemkami. Ludzie z hurtowni już mnie znają i często przyglądają się, co ja tam wyprawiam między tymi półkami. Kiedy już znajdę odpowiednie elementy, które pasują mi do koncepcji, próbuję  to przewiązywać, zaplatać, dodawać czy doszywać. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że w miarę rozwoju firmy pewnie będę musiałą z tego zrezygnować, bo nie dam już rady robić wszystkiego sama.

Co jest w Twojej pracy najtrudniejsze?

Odmawianie. Bywają momenty – na przykład popołudnia i wieczory, kiedy jestem już wyłącznie z dziećmi. Wtedy klientki dzwonią i informują, że chciałyby przyjść. Wtedy przepraszam, bo już robię coś zupełnie innego i nie mogę się umówić. To są dla mnie trudne momenty, bo nie lubię odmawiać. Ale dążę do tego, żeby to się działo jak najrzadziej. Dlatego od marca zatrudniłam wspaniałą dziewczynę, która jest tutaj w pracowni. Weronika uwielbia modę i ma dryg stylistyczny, więc znakomicie podpowiada i dobiera kapelusze.

Masz czasem ochotę zrobić kapelusz po prostu dla siebie?

Właśnie taka jest cała nowa kolekcja. Składa się z tego co, sama lubię, ale też biorę pod uwagę sygnały, które dziewczyny – moje klientki – dawały w ostatnim czasie. Staram się ich słuchać, wiem czego potrzebują i co im się podoba. I dostaję dużo sygnałów, że nowa kolekcja przypadła im do gustu, więc chyba powinno być dobrze.

To trzymam kciuki za sukces nowej kolekcji. I za każdą kolejną też.  

Dzięki serdeczne.

Kapelusze Hat HatKapelusze Hat Hatkapelusze Hat Hat

Zobacz również

  • P.

    Super rozmowa :). Od momentu jej lektury widok kapelusza nie będzie już dla mnie obojętny 🙂

    • Dziękuję! Cieszę się, jeśli taki jest efekt tej rozmowy 🙂

  • Piotr

    Interesująca rozmowa, zabrakło mi pytania o męskie kapelusze ale to drobiazg.

    • Dziękuję. Panowie rzeczywiście zostali tu trochę pominięci, ale jakoś tak zeszło na „babskie” tematy… 😉