O ile nie należę do grona jesieniar (bliżej mi do umiłowania chyba każdej innej pory roku), o tyle powakacyjne ożywienie kulturalne daje mi powody do bardziej przychylnego spojrzenia na jesienne słoty i ciemności. W kinach i teatrach jest całe zatrzęsienie premier, ale tym razem postanowiłam zabrać Was na wystawy w warszawskich muzeach. Chodźcie!