Zaobserwowałam, że satyrycy, pisarze i inni autorzy zajmujący się humorem zdecydowanie chętniej wypowiadają się na temat Wielkanocy niż Bożego Narodzenia. Może związane jest to z bardziej sprzyjającymi niż zimą okolicznościami przyrody, a może są to inne, trudne do zbadania względy. Skoro tak jest, to pozostaje korzystać z mniej lub bardziej radosnej, acz rozweselającej twórczości.
Zapraszam zatem do spędzenia Świąt Wielkanocnych w wyjątkowym towarzystwie Jeremiego Przybory, Ireny Kwiatkowskiej, Konstantego Ildefonsa oraz trzech Janów – Kobuszewskiego, Brzechwy i Stanisławskiego. Niech to będzie Wesoła Wielkanoc.
***
Jeremi Przybora – List z wielkanocnego targu
Wśród rojnego i, co zazwyczaj w parze idzie, gwarnego tłumu, który wezbraną rzeką płynął przez rozkrzyczany, rozgadany i rozgęgany targ wielkanocny, płynęliśmy i my z przyjacielem. Między szwadronami baranków cukrowych, eskadrami podskubanego drobiu, kopami jaj kurzych, bukietami pstrokatego sztucznego kwiecia, między zielenią bukszpanu i chrzanu sękatą prężnością – płynęliśmy zanurzeni po szyję w lud warszawski, spragniony jadła, napoju i wiosny…
Aż zatrzymaliśmy się opodal pewnego staruszka. Siedział on wśród kramów i stoisk targowych na składanym krzesełeczku, mając u stóp swoich półmisek z bajecznie kolorowymi jajami. W jajach tkwiła na patyczku kartka z napisem: ‚Dziadek do jaj na twardo niedrogo’.
– Dlaczego do jaj? – zapytałem staruszka.
– A do czego? – odpowiedział mi pytaniem na pytanie. – Do czego może być dziadek na Wielkanoc? Chyba nie do orzechów?
– To prawda – zgodziłem się. – Poproszę o jedną sztukę.
***
Konstanty Ildefons Gałczyński – Straszna Ballada Wielkanocna O Zatopionej Szynce
Zatonęła, po krzyku.
Guślarz stoi i płacze.
A księżyc na młodziku
i puchają puchacze;
no bo ktoś musi puchać.
***
Jan Brzechwa – Jajko
Było sobie raz jajko mądrzejsze od kury.
Kura wyłazi ze skóry,
Prosi, błaga, namawia: „Bądź głupsze!”
Lecz co można poradzić, kiedy się ktoś uprze?
Kura martwi się bardzo i nad jajkiem gdacze,
A ono powiada, że jest kacze.
Kura prosi serdecznie i szczerze:
„Nie trzęś się, bo będziesz nieświeże”.
A ono właśnie się trzęsie
I mówi, że jest gęsie.
Kura do niego zwraca się z nauką,
Że jajka łatwo się tłuką,
A ono powiada, że to bajka,
Bo w wapnie trzyma się jajka.
Kura czule namawia: „Chodź, to cię wysiedzę”.
A ono ucieka za miedzę,
Kładzie się na grządkę pustą
I oświadcza, że będzie kapustą.
Kura powiada: „Nie chodź na ulicę,
Bo zrobią z ciebie jajecznicę”.
A jajko na to najbezczelniej:
„Na ulicy nie ma patelni”.
Kura mówi: „Ostrożnie! To gorąca woda!”
A jajko na to: „Zimna woda! Szkoda!”
Wskoczyło do ukropu z miną bardzo hardą
I ugotowało się na twardo.
***
Jeremi Przybora – Wesoła Wielkanoc
Już dzwony śpiewają,
Już okna umyte,
Już w naftalinie tkwi ciuch…
I nagle to jajo –
Tym listem pokryte.
Dopiekłeś ty mi za dwóch!
***
Konstanty Ildefons Gałczyński – Wielkanoc gastropaty
Jajek nie można,
szynki nie można,
takoż nie można
szaszłyka z rożna.
Indyk – katafalk,
kura – agonia,
piwo – gaffa,
morderstwo – koniak.
Mięso cielęce
ani pół deka,
chrzanik – noc w męce,
chyba do lekarstw.
Sosy – satyra,
kabul – testament,
zupy – cholera,
zamęt i lament.
Kawa – dyspepsja,
wizje niedobre,
rum – epilepsja,
cygaro – obłęd.
Ani fistaszków,
ani pistacji,
wszystko prowadzi
do prostracji.
Torciki – zgaga,
mazurki – zgaga,
mazurek szkodzi,
tort nie pomaga.
Pytam lekarza: – Co?
A na to lekarz: – Gdybyś był bladszy,
niech pan spokojnie w niebo popatrzy.
***
Epilog. Spojrzenie naukowe
Jan Tadeusz Stanisławski o Wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia
***
Ciekawa jestem, które z tych utworów najbardziej przypadły Wam do gustu – jeśli macie tylko ochotę, dajcie znać w komentarzach. A może znacie inne wiersze i utwory satyryczne opowiadające o Wielkanocy?
Wesołych!