Dokument „Yves Saint Laurent i jego szkice” miał swoją polską premierę 18 października podczas 33. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Szczekające i fruwające portale plotkarskie natychmiast rozpisały się o kreacjach i stylizacjach gwiazd i gwiazdeczek, które uświetniły to wydarzenie. Nie wspomniały za to o samym filmie. Pardon, Yves. Już nadrabiamy.
Dom mody stworzony przez zmarłego w 2002 roku Laurenta oraz jego partnera Pierre’a Bergé jest jednym z najważniejszych przedsiębiorstw w świecie mody. Wiele stworzonych przez Yves Sainta projektów przeszło do historii i ciągle inspiruje kolejnych projektantów. Okazuje się, że nie tylko projektantów, ale też przedstawicieli innych dziedzin twórczości.
„Yves Saint Laurent i jego szkice” to kolejny w ostatnich latach film opowiadający o genialnym francuskim projektancie. Dowodem jego geniuszu są tym razem nie zdjęcia czy filmy z pokazów, ani nawet nie wypowiedzi gwiazd (co w kontekście mojego wstępu jest dość zaskakujące), a perfekcyjnie wykonane rysunki.
Francuski reżyser Loïc Prigent postanowił przyjrzeć się szkicom, na podstawie których powstały kolekcje legendarnego domu mody. Zajrzał do przepastnych archiwów fundacji jego założycieli Pierre Bergé – Yves Saint Laurent, w których znajdują się setki tysięcy niepublikowanych wcześniej prac. Są one zapisem ewolucji, inspiracji i artystycznej drogi Yves Sainta od pierwszych rysunków stworzonych przez nastolatka, aż po ilustracje autorstwa jednego z największych projektantów w historii mody.
Ten film to kolejny dowód na to, jak bardzo przenikają się wzajemnie świat mody i świat sztuki. Słynna kolekcja YSL, w której znalazły się projekty inspirowane malarstwem Mondriana czy realizacje stworzone na potrzeby opery i teatru to tylko część tego zjawiska. Niezwykle ważne jest też to, że spod ręki genialnego projektanta wyszły przepiękne rysunki, które już same w sobie są dziełami sztuki.
Dokument „Yves Saint Laurent i jego szkice” jest bardzo oszczędny w formie. Nie są tu potrzebne żadne dodatkowe atrakcje – osią filmu są ilustracje, które stworzył projektant. To za ich pomocą realizował wszystkie swoje wizje i pomysły. Zadaniem szwalni i konstruktorów było ich wierne odtworzenie. Z tą różnicą, że nie na papierze, a w rzeczywistości. Wizjoner nie znosił kompromisów i przewidywał każde załamanie linii materiału. Podobno był w tym bezbłędny.
Archiwalne materiały przeglądamy na ekranie wraz z wieloletnim partnerem Laurenta, konstruktorami ubrań z jego kolekcji, współpracownikami i historykami sztuki. Miło się patrzy, jakie emocje powodują u nich te obrazy. A z ich opowieści, dygresji, skojarzeń i wspomnień wyłania się obraz nie tylko genialnego projektanta mody, ale też niezwykłej artystycznej osobowości.
Jeśli lubicie filmy poświęcone modzie, ale i sztuce, koniecznie zobaczcie „Yves Saint Laurent i jego szkice”. Jest on dostępny bezpłatnie na platformie VOD Arte po polsku od 19 października do 2 grudnia 2017 roku. Aż szkoda nie skorzystać.
Dajcie znać, czy udało Wam się zobaczyć ten film. Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii o nim.
—
Zdjęcia: materiały prasowe