Skarpetkowy szał, każdy z nas ich pięćset (będzie) miał

Kolorowe skarpety More

Kolorowe skarpety to trend, który zyskuje ostatnio coraz większą popularność. Wieszczę to 8 marca – czyli w dzień, gdy przed nie tak wielu laty królowały rajstopy w towarzystwie goździków. Dziś na Insta rządzą tulipany, a na nogach wielobarwne skarpety, które pasują i do kiecki, i do boyfriendów (spokojnie, do zwykłych dresów też). Wielkim odkrywcą nie jestem, bo nie jest trudno zauważyć, że szał na skarpety już się zaczyna. I oby trwał. Nawet w imię zastępstwa dla nowej pary jeans.

Mają je duże zagraniczne firmy, takie jak Happy Socks, mają sieciówki, ale to, co cieszy mnie najbardziej to polskie marki, które z kolorowych skarpetek zrobiły swój flagowy produkt. Mnogość wzorów i kolorów powoduje, że możemy nieco wcześniej poczuć wiosnę – zanim przywdziejemy kwiatki i energetyczne kolory na bluzkach i T-shirtach.

Trochę zajęło nam przyzwyczajanie się do tego elementu garderoby. Jako pierwsi na skarpetki bardzo wyraźnie zwrócili uwagę społeczeństwa wywrotowi bikiniarze i nie bez powodu to właśnie one stały się znakiem rozpoznawczym Tyrmanda. W latach osiemdziesiątych każdy nosił (na nogach i nie tylko) to, co zdobył – nie było miejsca na wybrzydzanie. Sytuacja zmieniła się diametralnie wraz z nastaniem kapitalizmu, kiedy to białe skarpetki noszone do mokasynów robiły za symbol polskiego biznesmena. Jak już kapitalizm okrzepł, postanowiliśmy ukryć je pod spodniami (przynajmniej w tej bardziej dorosłej grupie wiekowej) i w końcu przerzuciliśmy się na szaro-czarne wielopaki z sieciówek – oczywiście z dopiskiem made in China. Nie można pominąć tu także wątku „polskiego sandała”, ale o tym chyba już wszystko zostało powiedziane. Za to teraz z butów zaczynają świecić nam radośnie skarpetki w szalone wzory i kolory. Tym razem made in Poland na szczęście.

Tak właśnie świecą skarpetki młodej marki More, która wiosną tego roku obchodzi swoje pierwsze urodziny. Twórcy tego brandu pomyśleli nie tylko o tych, którzy mogą pozwolić sobie na barwne szaleństwa, ale także o osobach, które muszą na co dzień mierzyć się z bardziej oficjalnym dress codem. Swoje skarpetki dzielą na damskie i męskie, a męskie występują w wersji bardziej szalonej oraz stonowanej, która pozwala przywdziać pod garnitur drobny flamingowy wzór albo kolorowe groszki.

Z kolei skarpetki Many Mornings są jeszcze młodsze, bo powstały pod koniec listopada zeszłego roku w Aleksandrowie Łódzkim. Twórcom tej marki brakowało koloru na polskiej ulicy, więc postanowili powalczyć z szarzyzną tworząc skarpetki w przeróżne kolorowe wzory, które mają dawać zastrzyk pozytywnego szaleństwa (w przypadku niektórych modeli każda skarpetka jest inna!). A do tego – w filozofię swojej wprowadzili zasadę „share a pair”, zgodnie z którą my kupujemy parę skarpetek, a oni przekazują drugą potrzebującym. Takie to proste, a takie odkrywcze. Ja to kupuję – nie tylko na wiosnę.

Kolorowe skarpety More

Kolorowe skarpety More

Kolorowe skarpety Many Mornings

Kolorowe skarpety Many Mornings

Zobacz również

  • Hah, również lubię się ostatnimi czasy zabawiać ze skarpetkami. Fajnie pasują do czegoś eleganckiego takie trochę crazy! 🙂

    • Mi się bardzo podobają noszone np do garnituru i pracowego dress code’u. Uwielbiam <3

      • Fajna sprawa, kiedy Maseratti w garażu, czymś miło się odciać z pod szarosci.

  • Trzeba przyznać, że kolorowe skarpety rządzą ostatnio w modzie zarówno damskiej, jak i męskiej. Również zaufaliśmy marce Many Mornings. Cenimy ich za jakość, kolory i wzory. A przede wszystkim za to, że to produkt polski.

    • To ich ogromne atuty (plus ta akcja share a pair). Ja już mam całkiem niezłą kolekcję, która pewnie będzie się powiększała 😉