Kiedy 3 stycznia wybrałam się do pobliskiego kiosku i poprosiłam panią o „Gazetę Pismo”, przez ułamek sekundy wywołałam u niej konsternację. Zaraz potem przypomniała sobie, że „a tak, jest coś takiego!”, zniknęła za szybą, pojawiła się obok mnie, otworzyła szklaną gablotkę, wskoczyła na jej metalowy fragment i z najwyższej półki zgarnęła dla mnie rzeczone „Pismo”. Pomyślałam, że ta półka to może być jakaś prognoza. Podziękowałam i zrobiłam dokładnie to, co pani na okładce.
Czyli wróciłam z „Pismem” do domu. No dobrze – wróciłam przeczytawszy w drodze wstępniak redaktora naczelnego, spis treści i bardzo ciekawy tekst Filipa Springera. I tak od artykułu do artykułu, na wyrywki, przez kilka dni pochłonęłam „Pismo. Magazyn Opinii” od deski do deski.
Rok temu pisałam tu o powrocie „Przekroju”, który wywołał niemałe zamieszanie na rynku wydawniczym. Teraz pojawiło się „Pismo”, które siłą rzeczy będzie trafiać do podobnej grupy docelowej. Czyli takiej, która jest wymagająca, oczekuje wysokiej jakości tekstów i dobrej oprawy graficznej. Pisząc to po kilku dniach spędzonych z tym magazynem już wiem, że właśnie to dostaje. Co więcej, mam nadzieję, że ten trend renesansu drukowanej prasy wysokiej jakości nie tylko się utrzyma, ale i będzie rósł (bo cały czas czekam na „Szpilki”).
Inspiracje
Wspomniany wcześniej redaktor naczelny, czyli Piotr Nesterowicz w dość nietypowo umiejscowionym wstępie tłumaczy, skąd wziął się u niego pomysł na stworzenie takiej gazety i jakie są główne założenia jego realizacji. Chciałby, aby była ona tworzona w sposób podobny do „New Yorkera”, więc ambitnie i na wysokim poziomie merytorycznym oraz stylistycznym.
Aby można było tę misję realizować, powołano Fundację Pismo, która jest wydawcą miesięcznika. Tworzą go ludzie, którzy nie tylko posiadają informacje o świecie i własne opinie, ale także są obyci ze słowem i wiedzą, jak je przekazywać. Opowiadają o rzeczywistości społecznej, gospodarce, kulturze, filozofii, nauce i technologiach. Na szczęście nie zawsze jest poważnie, bo i dla humoru ocierającego się o satyrę znajduje się tu miejsce.
Doborowy skład
Na łamach „Pisma” spotkacie takich autorów jak m.in. Ignacy Karpowicz, Sylwia Chutnik, Filip Springer, Agnieszka Wolny-Hamkało, Magdalena Kicińska, Marta Frej czy Marta Zabłocka. Kolejne kartki miesięcznika serwują nam opowiadania, wiersze, wywiady, reportaże i fotoreportaże, rysunki oraz eseje.
Niezwykle inspirujący z mojego punktu widzenia jest wywiad Magdaleny Kicińskiej (pełniącej rolę redaktorki działu „Rzeczywistość”) i Agnieszki Rosner (odpowiedzialnej za dział „Idee”) z Haliną Bortnowską – publicystką, filozofką, redaktorką, wieloletnią sekretarz „Znaku” i członkinią Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Rozmowa o rzetelności dziennikarskiej, uważności na potrzeby czytelników oraz o etyce w zawodzie dziennikarza powinna znaleźć się wśród lektur obowiązkowych na studiach uczących tego zawodu. Drugim tekstem, który mnie absolutnie poruszył, był reportaż Ewy Wołkanowskiej-Kołodziej zatytułowany „Więźniowie czwartego piętra”. Bardzo zainteresował mnie także reportaż Rafała Milacha pokazujący, jak pielęgnowana jest w Azerbejdżanie pamięć o komunistycznym przywódcy Hejdarze Alijewie.
Na papierze i w sieci
Mogłabym tu pisać i opowiadać o tekstach i innych formach, które składają się na premierowy numer „Pisma”, ale oszczędzę Wam konieczności czytania o nich. Będzie o wiele lepiej, jeśli przeczytacie i zobaczycie je sami. Jeśli nie jesteście przekonani do papierowych gazet i nie chcecie słuchać argumentów, że jednak warto, koniecznie sprawdźcie internetową wersję periodyku, która oparta jest na treściach z wydania drukowanego.
Drogowskaz
Halina Bortnowska w rozmowie z redaktorkami tego miesięcznika sformułowała dla nich radę, aby zespół redakcyjny potraktował tworzenie pisma jako szkołę, w której redaktorzy będą się uczyć od tych, którzy z nimi tę szkołę budują. Z pewnością wymaga to od nich pokory, ale wiele wskazuje na to, że dzięki doświadczeniu pisarskiemu czy dziennikarskiemu, jakie oni wszyscy posiadają, ta rada już weszła w życie. I mam nadzieję, że droga ta będzie kontynuowana.
A ja już za miesiąc po raz kolejny sięgnę po „Pismo”. Według mnie to gazeta, która jest naprawdę dobrze skrojona. Pod każdym względem.
***
A Wy? Czytaliście już „Pismo”? Jakie są Wasze wrażenia po lekturze?