Gwiazdą najnowszej Czytelni jest jest Iris Apfel – kolorowy ptak świata mody. Oprócz niej zapraszam do lektury rozmowy z Tadeuszem Rolke oraz dwóch świetnych tekstów autorstwa bardzo lubianych przeze mnie blogerek. A na deser artykuł o bezkrwawych kulinarnych łowach. Zostawiam Was w doborowym towarzystwie, a sama zabieram się za książkę o jazzie, której recenzja na blogu już niedługo. Czytajcie, a znajdziecie.
7 absurdów polskiego wesela
Aż dziwne, że FabJulus nie zatytułowała swojego tekstu „7 grzechów głównych polskiego wesela”. Obnażyła chyba wszystkie mechanizmy rządzące organizacją takich imprez w tzw. tradycyjnym wydaniu (wydanie: słowo-klucz) począwszy od starannie wypracowanego wizerunku panny młodej, przez playlistę oraz listę gości, menu, zabawy oczepinowe i nadrzędną zasadę mówiącą o zastawianiu i postawianiu. Jeśli ktoś kiedykolwiek zapyta mnie, dlaczego nie będę miała swojego wesela – dam mu do przeczytania ten tekst.
Manifest dziewczyny, której brakuje kultury
Mało kulturalna w dwunastu krótkich punktach wymienia najważniejsze elementy kultury. I nie są to książkowe definicje z gatunku „kultura a natura”, a hasła, którymi autorka kieruje się w życiu codziennym. 12 przykazań, zgodnie z którymi powinniśmy przynajmniej próbować żyć. To już by było coś.
Rozmowa z Tadeuszem Rolke, który nie tęskni za PRLem
Tadeusz Rolke to jeden z najlepszych polskich fotografów reportażowych. Historia zgotowała mu taki los, że główny czas jego aktywności zawodowej przypadł na czasy PRLu, za którymi wiele osób dziś roni łzę tęsknoty. Wiele osób, ale nie on, bo doskonale pamięta, że nie było kolorowo – dosłownie i w przenośni. Opowiada o zmieniającej się Warszawie, pobycie w więzieniu, o powojennych zniszczeniach i fotografowaniu gwiazd, które zawsze można było spotkać w SPATIFie i Czytelniku.
Iris Apfel – kolorowy ptak mody
Jeśli jesteśmy już przy gwiazdach, to nie mogłam tu pominąć Iris Apfel, która nieustannie budzi podziw całego świata mody. Niedawno odbyła się premiera filmu dokumentalnego o Iris, która ma obecnie 93 lata i nie uznaje zasady mówiącej o ubieraniu się stosownie do wieku. Za to doskonale wie, jak zadbać o swój wizerunek tak, aby nie wyglądać groteskowo. W rozmowie z Harper’s Bazaar zdradza, czym jest dla niej styl i jaką ma receptę na długowieczność. Jak widać, to musi działać.
Sztuka kulinarna nie musi boleć. Nikogo
Nie wiedziałam, że istnieje takie danie jak Ortolan i że jest ono wykonywane w tak brutalny sposób. Myślałam, że szczytem barbarzyństwa jest foie gras (mam taką zasadę, że nie wchodzę do restauracji, które mają je w swojej ofercie). Pewien ośrodek badawczy postawił sobie za cel stworzenie wegańskiej wersji potrawy, której jedzenie ma imitować wgryzanie się w skórę, wnętrzności i szkielet ortolana bez krzywdzenia tego zwierza. Chyba im się udało, a eksperyment został określony mianem pewnego egzorcyzmu kulturowego, który zmierza ku wyparciu okrucieństwa wobec zwierząt. Może w końcu zaczyna dosięgać nas prawdziwa cywilizacja? Tego sobie, Wam i ortolanowi życzę.