Styczeń to miesiąc, który dla wielu osób obfituje w klimaty blue. No bo blue Monday, zima się dłuży, do wiosny jeszcze kawałek, a postanowienia poszły w siną dal. Sama w zimowych okolicznościach pogody niechętnie wychodziłam ostatnio z domu. Ale to nie oznacza, że kulturalne zachwyty stycznia będą smutne i okrojone. W ramach długich wieczorów obejrzałam sporo ciekawych filmów i seriali, a kilka z nich chętnie Wam tu polecę. Mam też coś filmowego w klimacie retro, ciekawy spektakl, dwie wystawy i psie opowieści. Zaczynamy!
FILMY I SERIALE
Najwspanialsza noc w historii popu – Netflix
Na pewno pamiętacie przebój „We are the world”. Znamy go przecież wszyscy, bez względu na współrzędne geograficzne i daty urodzenia. Utwór, którego powstanie zainicjował Harry Belafonte, napisali Michael Jackson i Lionel Richie, a w produkcję zaangażowali się najlepsi specjaliści, zrobił światową furorę i zarobił mnóstwo pieniędzy na walkę z głodem w Afryce.
„Najwspanialsza noc w historii popu” opowiada o tym, jak zgromadzić w jednym studiu największe gwiazdy, gdzie na ten czas ukryć ich ego i jak pomagać mimo wzajemnych animozji. Rewelacyjna rzecz!
Ciała – Netflix
Skoro już odpaliliśmy Netflixa, przed nami opcja serialowa. Lubię seriale, które wciągają w fabułę. Ten wciąga niesamowicie, chociaż gdybym wiedziała dokładniej, na czym się opiera, pewnie nie dałabym mu szansy (a byłoby szkoda!).
Historia z trupem w roli głównej rozgrywa się równolegle w czterech epokach: 1890, 1941, 2023 i 2053 roku. No właśnie, nie brzmi to specjalnie porywająco, a jednak porywa. I to wszystko w siedmiu odcinkach!
Mały Zgon – Netflix
To jeszcze jeden serial kryminalny, tym razem wersja polska. Reżyseria: Juliusz Machulski, Maciej Kawalski (znany m.in. z „Niebezpiecznych dżentelmenów”) i Filip Syczyński.
Tu już bardziej krwawo, ale za to z dość licznymi humorystycznymi wątkami. Są bandyci z Mazur, międzynarodowe kartele narkotykowe, polityczne ambicje, dziwne zbiegi okoliczności i rodzinne zaszłości. Oraz cudowna i śmiesząca do łez Anna Seniuk w dość zaskakującej roli.
Konsul – reż. Mirosław Bork, 1989 r.
Koniec z Netflixami, czas na coś w nieco starszym klimacie. „Konsul” to znakomity film ze świetną rolą Piotra Fronczewskiego. Opiera się na prawdziwej historii, która wydarzyła się w latach ’60.
Grany przez Fronczewskiego Czesław Wiśniak (w rzeczywistości był to Czesław Śliwa), po wyjściu z więzienia na zwolnienie warunkowe zaczyna solidnie kombinować. Jego dewizą życiową z pewnością jest „co zrobić, żeby zarobić, a się nie narobić”. Szybko staje się peerelowskim Dyzmą, który sprzedaje nieistniejący towar, udaje specjalistę z wyższym wykształceniem, a w końcu wchodzi do świata polityki. Wpada nawet na pomysł zbajerowania lokalnych władz dzięki podaniu się za konsula.
***
TEATR
Kto chce być Żydem? – Teatr Współczesny
W ostatniej Fi(t)szce kulturalnej wspomniałam o tym, że Wojciech Malajkat już niedługo zostanie dyrektorem warszawskiego Teatru Współczesnego. Zanim to nastąpi, w tym właśnie Teatrze można aktualnie można zobaczyć dwie wyreżyserowane przez niego sztuki: „Wstyd” oraz „Kto chce być Żydem?”. Obie znakomite, ale tym razem opowiem krótko o tej drugiej.
Podglądamy przyjęcie rodzinne, które zostało zorganizowane z kilku ważnych powodów: profesura pani domu, nowa narzeczona jej brata oraz przyjazd córki z Nowego Jorku z narzeczonym. Jednak już na początku coś zaczyna zgrzytać. Okazuje się, że wszystkich (może poza jedną, zupełnie niewinnie patrzącą na świat osobą) uwierają nierozwiązane kwestie z przeszłości.
***
WYSTAWY
Moi Ver – Muzeum Warszawy
W Muzeum Warszawy właśnie kończy się wystawa Moi Ver, na której można zobaczyć fotografie, plakaty, wydawnictwa i projekty książek autorstwa Moshego Vorobeichica. Artysta należał do czołówki europejskiej awangardy lat ’20 XX wieku. Urodził się w 1904 roku na terenie dzisiejszej Białorusi, dorastał w Wilnie, studiował w Niemczech, osiadł w Paryżu, a następnie przeniósł się do miasteczka Safed w Izraelu.
Utrwalał żydowski świat – fotografował dzielnicę żydowską w Wilnie, społeczność w Paryżu, kibuce w Polsce i Palestynie. W latach ’30 wykonał ponad 1500 fotografii Żydów zamieszkujących duże miasta i małe miejscowości.
Zakopane, Zakopane! – DESA
Wycieczka do Zakopanego bez ruszania się z Warszawy? Czemu nie! Właśnie w taką wyprawę wybraliśmy się dzięki przedaukcyjnej wystawie „Zakopane, Zakopane!” w Desie. Zaprezentowano na niej różnorodne dzieła (obrazy, rzeźby, ceramikę, sztukę użytkową) o tematyce tatrzańskiej i góralskiej oraz prace artystów z tego regionu.
Wśród ponad 100 eksponatów można było zobaczyć m.in. prace Mai Berezowskiej, Zofii Stryjeńskiej, Witkacego czy Rafała Malczewskiego. Prawdziwa uczta!
***
INTERNET
The Doggist – Instagram
Wiem, że jest tu wielu miłośników i miłośniczek piesków, więc nie mogłam podzielić się z Wami tym zachwytem. Instagramowy profil The Doggist poznałam dzięki P. Jego autor chodzi po Nowym Jorku z aparatem i fotografuje oraz nagrywa krótkie filmiki ze spotkanymi psiakami i ich opiekunami.
Ale są to nie tylko słodkie rolki i fotografie. To opowieści o kundelkach i rasowych psach w różnym wieku (mnie tradycyjnie najbardziej wzruszają psi seniorzy), o ich osobowościach i ulubionych zajęciach.

***
SPOŁECZEŃSTWO
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Kulturalne zachwyty stycznia nie mogą się obyć bez tej akcji – nie tylko ze względu na kulturę stale obecną w tym dniu w różnych wymiarach, ale także, a może jeszcze bardziej ze względu na ludzi, którzy się w nią angażują. Jedni są za, drudzy przeciw, ale moim zdaniem to potrzebna akcja. Nie tylko z oczywistych względów dotyczących wsparcia szpitali. Pokazuje, że jednak Polacy potrafią zaangażować się w coś dobrego. Tak buduje się społeczeństwo obywatelskie.
***
Dajcie znać, czy podzielacie moje kulturalne zachwyty stycznia. A może sami trafiliście na coś, o czym informację warto podać dalej? Koniecznie napiszcie w komentarzach.