Kalina Jędrusik to artystka, o której wiele zostało już napisane i powiedziane. Anegdot z jej bogatego życia towarzyskiego i artystycznego nie było mi dane słyszeć z pierwszej ręki, więc nie będę podawać dalej tego, co jest napisane w kilku książkach. Mam wrażenie, że dziś postrzegana jest bardziej jako ikona popkultury PRL niż artystka. Ale co narozrabiała, to jej. Właściwie nie tylko jej, bo i nasze. Zmarła w nocy z 7 na 8 sierpnia 1991 roku, więc właśnie mija 25 lat od jej śmierci. A my, niezależnie od wieku, ilości obejrzanych filmów czy spektakli oraz stosunku do jej dorobku artystycznego cały czas o niej pamiętamy.
O tym, że jej życie bogate było w różnego rodzaju wydarzenia i emocje nikogo nie trzeba przekonywać. Przez jednych była kochana i podziwiana, przez innych nienawidzona. Za to chyba nikomu nie była obojętna. W wielu rolach teatralnych i telewizyjnych udowodniła swój talent aktorski, a w Kabarecie Starszych Panów wyśpiewała mnóstwo przebojów. Cała jej działalność sceniczna i telewizyjna oparta była na talencie, ale także na wizerunku, który potrafiła konsekwentnie budować wbrew obowiązującym wówczas standardom. Uwielbiała prowokować i bawiła się tym w czasach, kiedy nikt nie szkolił z PRu ani nie doradzał z zarządzania tłumem.
Całe dorosłe życie Kaliny związane było z Warszawą. Po studiach na krakowskiej PWST i debiucie w Teatrze Wybrzeże przyjechała do stolicy wraz ze swoim mężem – Stanisławem Dygatem i nie opuściła jej aż do końca życia. W 25. rocznicę śmierci artystki postanowiłam sprawdzić, czy Warszawa jeszcze o niej pamięta. Zapraszam na małą wycieczkę śladami Kaliny.
Po przyjeździe do Warszawy Dygatowie trafili na Mokotów, a w 1972 roku przeprowadzili się do willi przy ul. Kochowskiego 8. Mężowi Kaliny nie przyszło mieszkać tam zbyt długo, bo zmarł w 1978 roku. Podobnie jak w swoim poprzednim mieszkaniu, na Żoliborzu prowadzili dom otwarty, gdzie właściwie przez całą dobę mile widziani byli znajomi i przyjaciele ze świata artystycznego. Kalina mieszkała tam do końca życia, a z upływem lat spotkań towarzyskich przy Kochowskiego było coraz mniej. Nie powiodły się plany ulokowania tam siedziby Fundacji im. Kaliny Jędrusik, ponieważ po jej śmierci odbyła się batalia o spadek. Dziś budynek jest w prywatnych rękach, a o słynnych właścicielach przypomina tylko niewielka tablica na ścianie.
***
Tuż obok domu, w którym mieszkali Dygatowie w 2012 roku z inicjatywy Zbigniew Dzięgiela i Macieja Zakościelnego powstała kawiarnia artystyczna Kalinowe Serce. Jest siedzibą fundacji im. Kaliny Jędrusik i miejscem, w którym można poczuć ducha minionych bezpowrotnie czasów. Jako, że jest to kawiarnia, można tam usiąść na przykład na kanapie Kaliny i wypić kawę czy zjeść sernik. Skoro artystyczna, to organizowane są różne wydarzenia, takie jak spotkania autorskie, koncerty, recitale czy wystawy. Oczywiście mocno pielęgnowana jest pamięć o Kalinie – spora część organizowanych tam wydarzeń związana jest z artystką i jej otoczeniem.
***
Street art to chyba jeden z najbardziej wyrazistych pomostów pomiędzy kulturą retro i współczesną. Tak właśnie jest w przypadku muralu przy ulicy Koźmiana 6. Kalina – symbol seksu i tego, co zakazane w PRLu uwieczniona została na… ścianie garażu jednego z żoliborskich osiedli. A towarzyszy jej nie byle kto – jeden z największych amantów polskiego kina – Andrzej Łapicki. Kadr z filmu „Lekarstwo na miłość” przeniosła na ścianę Olga Wolniak w 2012 roku.
***
Może to oczywiste miejsce, bo przecież tu wszyscy możemy odwiedzić dziś Kalinę i jej męża, ale piszę o nim nie z powodów sentymentalnych. Kalina na własne życzenie przez większość życia była tematem plotek i sensacji. Do tego prowokowała i to jej się udawało. Udało jej się nabrać wszystkich m.in. na fałszywą datę urodzenia. Urodziła się w 1930 roku, wszędzie podawała, że w 1931, a z upływem czasu odjęła sobie z życiorysu jeszcze kolejne trzy lata. Dopiero autor książki o Kalinie – Dariusz Michalski dotarł do prawdy znajdując jej szkolne świadectwa. Na grobie, który znajduje się w Alei Zasłużonych na Powązkach widnieje fałszywa data – 1931 rok.
***
Uwielbiam cytat z Jeremiego Przybory, który mówi o tym, jak przyjemnie jest mieć własną ulicę. Nie lubię natomiast się powtarzać, więc go nie przywołam, bo przypomniałam go tutaj. Kalina „dorobiła się” swojej ulicy w 2014 roku w obrębie Sadów Żoliborskich. Sąsiedztwo ma wspaniałe – obok znajduje się ulica Stanisława Dygata, a obie ulice przecina Plac Czesława Niemena. Wszystko na osiedlu nie bez powodu nazwanym Artystycznym Żoliborzem.
Jeśli znacie inne miejsca związane z Kaliną Jędrusik – napiszcie w komentarzach. Bardzo chętnie się o nich dowiem i dopiszę do listy w przypadku następnej wycieczki śladami Kaliny.