Co robi tak zwana „prawdziwa dama” gdy jej mąż umiera podczas przyjęcia – i to w dodatku w łóżku kogoś zupełnie innego niż (ewentualnie) powinien? Jeśli rzecz dzieje się w wiktoriańskiej Anglii, w środowisku elit i stosowanych powszechnie konwenansów, zapewne udaje, że nic się nie wydarzyło, przeżywa obowiązkową żałobę i powoli wraca do życia towarzyskiego. Ale, jak się okazuje w powieści Dianne Freeman, dużo ciekawiej jest, gdy postępuje zupełnie inaczej… Właśnie o tym opowiada „Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a mordersrwo”.
Wycieczka do wiktoriańskiej Anglii
Przyznam, że dość rzadko sięgam po powieści, bo zupełnie bliżej mi do literatury faktu. W przypadku wydanej przez Wydawnictwo Skarpa Warszawska książki „Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo” tytuł i opis z okładki zainteresowały mnie na tyle, że porzuciłam na chwilę stosik biografii i listów i udałam się w literacką podróż do Imperium Brytyjskiego. Świat tamtejszych elit ubranych w eleganckie suknie odpowiednie do pory dnia, zaznajomionych z etykietą i wyposażonych w najlepszą porcelanę do popołudniowych herbatek przy ploteczkach (nie odwrotnie) okazał się bardzo wciągający.
Poradnik prawdziwej damy. Kim jest dama?
Napisana przez Dianne Freeman książka „Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo” opowiada o perypetiach niespełna trzydziestoletniej Frances Wynn, pochodzącej z Ameryki hrabiny, która wyszła za mąż za Reggiego – niezbyt ogarniętego życiowo i niezbyt wiernego jej Anglika. Przynależność do elit, status żony, matki i właścicielki majątku zobowiązuje, a śmierć niewiernego męża okazuje się przepustką do nowego życia. Po odbyciu żałoby Frances postanawia wraz z córką wyjechać z miasteczka i zająć się wprowadzaniem do życia swojej nastoletniej siostry, która przyjeżdża do Anglii w poszukiwaniu męża z wyższych sfer.
Sytuację komplikuje donos na policję, mówiący i tym, że mąż Frances najprawdopodobniej jest ofiarą morderstwa. Nagle robi się wokół niej spore zamieszanie. Pojawiają się szantaże, włamania oraz poczucie, że zarówno sama zainteresowana, jak i jej córka oraz siostra mogą być w niebezpieczeństwie. To dużo, jak na młodą kobietę, która chce tylko żyć normalnie. Okazuje się jednak, że Frances ma charakterek i postanawia nieco wyręczyć policję w śledztwie…
Warto wejść do tego świata?
Przyznam, że początkowo miałam trochę problem z tą powieścią i przez pierwsze dwa rozdziały trudno mi było się wkręcić w akcję. Jednak gdy wydarzenia przyspieszyły i zaczęły się pojawiać nowe wątki, totalnie dałam się wciągnąć w opowiadaną przez Dianne Freeman historię. To książka do połknięcia w jeden czy dwa wieczory. Jest tak napisana, że jednocześnie trzyma w napięciu i każe czytać dalej, z drugiej strony jest książką, która relaksuje.
„Poradnik prawdziwej damy. Dobre maniery a morderstwo” to nie tylko taka sobie opowieść kryminalna. To książka, która pokazuje dwoistość świata tak zwanych elit. Ich przedstawiciele bawią się na eleganckich przyjęciach, mają całe zastępy służby i żyją wygodnym życiem, ale ciągnie się za nimi swąd cwaniactwa, wyrachowania i kombinatorstwa. Czasem nawet z eleganckiego obuwia wysypie się odrobina przysłowiowej słomy. I to bez względu na to, z jak dobrej porcelany pije się popołudniowe herbatki.
***
Lubicie kryminalne opowieści osadzone w historycznych czasach? Jeśli macie do polecenia takie książki, koniecznie dajcie znać w komentarzach.